Summary: | Po drugiej wojnie światowej nastąpiło w Polsce zliberalizowanie zasad konserwacji-restauracji zabytków. Tzw. „polska szkoła konserwacji” dopuszczała dużą ingerencję w zabytek, co często podyktowane było nie tylko uzyskaniem dobrego stanu technicznego zabytku, ale nadmiernej – szczególnie w kontekście dzisiejszych odniesień – jego estetyzacji. Takie podejście do praktyki konserwatorskiej pozostawało w rozdźwięku do definiowanej, w tym czasie, w Europie zachodniej teorii konserwatorskiej. Zjawisko to jednak w Polsce dostrzeżono i uporządkowano, zaczynając od stworzenia doktryn i zasad konserwatorskich oraz kodeksu etyki zawodowej. W praktyce spotyka się ciągle jednak działania poza obowiązującymi zasadami, tkwiące w dawnej estetyce. Świadomość dokonanych zmian na polu konserwacji-restauracji musi przeniknąć także do środowisk pozakonserwatorskich: zleceniodawców, właścicieli, opiekunów zabytków. Muszą oni mieć świadomość zmian, bo po ich stronie leży konserwacja zapobiegawcza oraz zlecanie prac konserwatorskich, a tym samym współdecydowanie o ich programie. Celem artykułu jest uświadomienie opiekunom zabytkowych księgozbiorów dokonanych zmian, aby wspólnie – w wyniku współpracy różnych środowisk decydujących o kondycji kolekcji – stworzyć jak najlepsze programy opieki konserwatorskiej, na wszystkich poziomach (od konserwacji profilaktycznej po konserwację-restaurację).
|